Bazylika San Marco – czyli jak opakować szczątki ewangelisty

Wyobraź sobie, że chodzisz ciasnymi uliczkami Wenecji. Choć niezwykle klimatyczne, pozbawione są jakichkolwiek wygód w postaci kawiarenek, restauracji lub lodziarni. I wtedy kierowany przypadkiem lub instynktem, wchodzisz w pierwszą lepszą bramę, która okazuje się wejściem do dziedzińca bazyliki San Marco. W nozdrza uderza cię zapach włoskich potraw, do uszu dostaje ci się muzyka wygrywana na puzonie, pianinie, harmonijce oraz akordeonie. A na wprost wyrasta budynek pokryty przeróżnymi malunkami przedstawiającymi sceny sakralne, z niezliczonymi wejściami i wyjściami, budynek nad wyraz imponujący i kryjący wiele tajemnic. Budowla ta stworzona do pochowania relikwii św. Marka pokazuje ogrom historii. Otóż w 828r. kupcy weneccy wykradli szczątki św. Marka z Aleksandrii i wywieźli na lagunę. Cyn ten uzasadniali legendą jakoby Marek podczas podróży do Rzymu ujrzał na lagunie anioła. Aleksandrii chyba niezbyt zależało na relikwii, bo nigdy nie próbowali jej odebrać. A może po prostu bali się ruszyć potęgę kupiecką, jaką była Wenecja. Oczywiście taka fajna rzecz jak relikwia nie może się znajdować w zakurzonym, małym domku, nie, dla relikwii trzeba wybudować cały pałac, czyli bazylikę San Marco. Wenecki pałac pokazał nurt, który obecny jest do dzisiaj, w którym największym zainteresowaniem i architektonicznym pięknem wykazują się obiekty sakralne, tak częste w naszej kulturze.